Znam ten stan!
Wyczekiwania, wicia gniazda, kopniaków w żebra, „pływającego” brzuszka, euforii pomieszanej z paniką, zniecierpliwienia, miłości przelewającej się litrami… Patrzę na te zdjęcia i wspominam tamte chwile. One nie zawsze są łatwe, ale są momenty tak błogie jak te, które zobaczycie na tej sesji 🙂
Uwielbiam takie ZIELONE sesje pomiędzy paprociami, drzewami, szumiącymi trawami, a jeszcze bardziej zielono-złote. Ta taka była. Ciąża to stan naturalny, wpisany w życie kobiety, wyzwalający nową energię i siłę w nas kobietach. Żeby urodzić trzeba spotkać się z dziką stroną swojej kobiecej natury, dlatego tak bardzo pasuje mi to miejsce to tej sytuacji.
Mam szczery podziw do nas kobiet – że nosimy 9 miesięcy, osłaniamy własnym ciałem, dajemy życie, rodzimy, żeby nieodwołalnie wejść w rolę Mamy. Piękne to jest!
PS. Tatusiowie – wy oczywiście też jesteście w swojej roli Taty wyjątkowi – pamiętajcie o tym! 🙂





























