Na Pustyni dwie pary małżeńskie na sesjach poślubnych i ja z Marleną i Przemkiem 🙂 O ile sesje poślubne zawsze są piękne i łapią za serce, to przyznam, że ta była dla mnie dużo bardziej inspirująca 🙂 Nie mogło być inaczej – w końcu miałam przed obiektywem dwoje ludzi, kilkanaście lat po ślubie, którzy nadal patrzyli na siebie z czułością i szczerą miłością 🙂 W dzisiejszych czasach to nie jest oczywista oczywistość, tym bardziej doceniam, że na sesjach mogę się inspirować ludzkimi historiami.





























