Prognozy zapowiadały ulewne deszcze w ten dzień, ale tym razem się nie sprawdziły 😉Niekiedy słyszę zmartwienie w głosie moich Klientów, że niebo zachmurzone, słońca nie ma. I wtedy zawsze powtarzam, że zachmurzone niebo to sprzymierzeniec dobrych zdjęć – wtedy najczęściej słońce cudownie przebija się przez chmury, daje delikatne światło. 🌿❤️ 

Najtrudniejsze sesje są wtedy, gdy niebo jest bezchmurne i kiedy robi się je w południe 😉 No, ale… nie o pogodzie dzisiaj! 

Wiolę i Sylwka już poznaliście, kiedy pokazywałam ich sesję ślubną – kto nie widział, zapraszam tutaj – KLIK. Plener zaplanowaliśmy kilka tygodni po ślubie na krakowskiej starówce – tam gdzie zaczęła się ich wspólna droga i tam gdzie sobie ślubowali ❤️

Na pierwszy rzut oka Kraków już niczym nie zaskoczy. Każdy tam był, każdy widział, każdy zna ten klimat. Ja się jednak przekonałam, że Kraków ma wiele dróg, ścieżek, ogrodów, ławek, placów, zakamarków, których ja nie widziałam nigdy! 🌿❤️🙂 

Kraków oczywiście zachwyca – swoją historią, architekturą, życiem, które się w nim toczy, ale bardziej w tamtą sobotę zachwycałam się Nimi – opowiadali o ślubie, wspominali, cieszyli się. To jest na prawdę wyjątkowy czas ❤️Zdjęcia działy się same – chwilami trudno było mi zdecydować, w którym miejscu robić ujęcia – w każdym byłoby pięknie! 😄❤️

Było zielono – tak samo, jak zielony był ich ślub 🌿❤️🙂 

Na plac zabaw też wstąpiliśmy 😉 Dla mnie – mamy – to chleb powszedni! A dla Młodych jak widać też! ❤️🙂

Na tę sesję zapakowałam do samochodu oprócz aparatu całą familię 😉🌿 Także po 2,5 godzinnym plenerze razem z Mężem i córą wstąpiliśmy do Pijalni 🌿❤️🙂 To był dobry dzień, w towarzystwie dobrych ludzi!